Obserwacja

Zdrowa fretka jest wesoła i żywa, ciekawska i wszędobylska, więc gdy zauważysz u swojej fretki dziwne objawy lub zmianę zachowania na:

  • widoczne oznaki osowiałości, letargu
  • kiedy zwierzę będzie co chwilę udawało dywanik podłogowy
  • nie będzie jeść i pić
  • będzie chudnąć lub tyć ponad norme (ważne jest cotygodniowe ważenie)
  • a większość czasu będzie spędzać – śpiąc

To będą pierwsze oznaki, iż coś jej dolega!!!

I jeżeli ten stan nie ulegnie zmianie przez 48 godzin, najlepiej udaj się do swojego lekarza weterynarii… Nie próbuj leczyć fretki domowymi sposobami… Oddaj ją w ręce specjalisty!

Profilaktyka

Każdy opiekun, powinien przynajmniej raz w roku zrobić fretce profilaktyczne badania kontrolne:

Powyższe badania pomagają, nam opiekunom, wyłapać wszelkie nieprawidłowości, tj. anemia, zapalenia wątroby, nerek, pęcherza lub jelit oraz pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne, i zawczasu zapobiegać przekształceniu się ich w poważniejsze schorzenia… Jeżeli, któreś z powyższych badań wykaże jakiekolwiek anomalie można także pomyśleć o dodatkowych badaniach:

  • USG
  • RTG

Te badania pozwalają na bardziej szczegółową diagnozę i skupienie się na leczeniu ewentualnych problemów…

Pamiętajmy jednak, iż nawet stosowanie profilaktyki w postaci powyższych badań oraz szczepienia, odrobaczenia, zabiegi pielęgnacyjne, należy przeprowadzać z głową!

Zaszczepienie fretki i podanie jej hormonów (z wyłączeniem implantu) podczas rujki (okresu rozrodczego) może spowodować poważne komplikacje zdrowotne… Dlaczego?… Chyba każdy z nas dobrze wie, że szczepienie można przeprowadzić, tylko i wyłącznie gdy zwierzak jest całkowicie zdrowy?… Ale niestety nie każdy kojarzy okres rujkowy u fretki ze stanem osłabienia i obniżonej odporności, spowodowanych produkcją hormonów płciowych, co podobnie do stanu chorobowego eliminuje możliwość dokonywania szczepienia… Dlaczego?… Dlatego, iż nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak zadziała szczepionka na osłabiony organizm, gdzie wiadomo, iż samo szczepienie jeszcze bardziej obniży odporność organizmu, który w tym momencie staje się całkowicie bezbronny w obliczu każdej, nawet najmniejszej infekcji, np. kataru swojego opiekuna…

W świetle powyższego, jeżeli termin kolejnego szczepienia Waszej fretki wypada w miesiącu, w którym zwierzaki już są w „teoretycznej” lub prawdziwej rui (styczeń-wrzesień), to albo przyśpieszcie szczepienie, albo przeczekajcie ten okres i zaszczepcie w późniejszym terminie (w miesiącach od października do grudnia)… Szczepionki nie działają od dnia do dnia, a ich okres ochronny najprawdopodobniej jest dłuższy niż równy rok (najlepiej sprawdzić poziom przeciwciał w organizmie, bo może się okazać, że kolejne szczepienie nie jest konieczne)!

Leczenie

Gdy zgłaszamy się do naszego lekarza weterynarii pamiętajmy o dokładnym poinformowaniu go o:

  • diecie fretki
  • wszelkich nieprawidłowościach w jej zachowaniu
  • ewentualnych przyczynach jej stanu

Takie informacje pomogą mu zdiagnozować stan fretki i podjąć decyzję o odpowiednim leczeniu, ale także w drugą stronę, pytajcie weterynarza:

  • co podejrzewa i dlaczego?
  • jakie leki chce zastosować i co one mają leczyć?
  • dlaczego proponuje zmianę diety, na jaką i dlaczego?
  • oraz dlaczego stosuje takie, a nie inne rozwiązanie?

Kiedy stan fretki będzie trudny do zdiagnozowania, czyli gdy nie wynika z wiadomego powodu i objawów, np. długotrwałej rui, wylinki, urazu mechanicznego (wypadku, upadku), zjedzenia niewskazanej rzeczy, itd., itp., to przed podjęciem jakiegokolwiek leczenia, przed podaniem jakiegokolwiek leku, wykonajcie wcześniej badania krwi oraz inne, konieczne dla dokładnej diagnozy i odpowiedniego leczenia… W przeciwnym wypadku, leczenie zachowawcze („na oko”) może poczynić więcej szkody niż pożytku!

Sekcja

W przypadku, gdy nasza fretka przegra walkę z chorobą, przemyślcie decyzję o zrobieniu sekcji… Wiem, że jest to trudne i bolesne, ale zwalczmy swój żal i smutek dla dobra innych fretek… ;-|

Oczywiście w chwili bólu będziemy myśleć „… jak sekcja mojej fretki ma pomóc innym?…”, przecież i tak już nie żyje i nic jej nie pomoże, ani żadnej innej fretce!… To nie prawda, gdyż takie informacje jak:

  • czym fretka była żywiona
  • na co chorowała
  • na co i w jakim wieku umarła

są naprawdę bardzo ważnymi i cennymi informacjami, które mogą w przyszłości uratować życie wielu innych fretek…

Uwaga!

Większość książek lub artykułów, wykorzystanych do opracowania niniejszego tematu, zostało opublikowanych jakiś czas temu, w związku z powyższym niektóre dane, metody leczenia i leki mogą być nieaktualne (wycofane z obrotu lub nigdy nie dopuszczone do obrotu w Polsce), ale Wasz lekarz weterynarii na pewno będzie wiedział czym można je zastąpić.

Większość informacji na tych stronach napisali ludzie, którzy mają duże doświadczenie w hodowli fretek jednak nie są weterynarzami. Wszystkie teksty były konsultowane ze specjalistami.

Każda chora fretka powinna natychmiast znaleźć się u wykwalifikowanego i doświadczonego weterynarza, który specjalizuje się w leczeniu fretek. Pamiętaj fretki należą do zwierząt, u których symptomy choroby występują bardzo późno, co może prowadzić do ich nagłej śmierci. Nie próbuj żadnych “domowych sposobów” bez konsultacji ze specjalistą, nawet jeśli jakiś znajdziesz gdzieś w tekście na tej stronie. Informacje tu zawarte mogą powiększyć Twoją wiedzę i wyczulić Cię na niespecyficzne objawy w zachowaniu Twojej fretki, ale pamiętaj niewłaściwa, samemu postawiona diagnoza może decydować o jej życiu.

Wszystkie prawa zastrzeżone!

by: Ana

foto:
1) ferretta.pl
© Fotki, zdjęcia i ryciny zamieszczono w celach poglądowych, dydaktycznych, informacyjnych lub szkoleniowych • 
© All rights reserved or Some rights reserved, publikacja powyższych zdjęć wymaga zgody autorów 

literatura:
[1] „Tchórz” Marcin Brzeziński, Jerzy Romanowski, 1997
[2] „Hodowla tchórzy” Maria Bednarz, Andrzej Frindt, 1991
[3] „Fretki: warunki zdrowotne, hodowla, rozpoznanie i leczenie chorób” Maggie Lloyd, 1999
[4] „Biology and diseases of the ferret” Fox JG., 1988, 1998
[5] „Ferret husbandry, medicine, and surgery” John H. Lewington, 2000
[6] „Ferret for dummies” K. Schilling, 2007
[7] „How to read your report” Wellness Inc., 1993
[8] „Practical ferret medicine and surgery for the private practitioner” Finkler M., 1993
[9] „Ferret medicine and surgery” Brown S., 1992, 2001
[10] „Ferret breeding” James McKay, 2006
[11] „Fretki – specyfika chowu pokojowego oraz najważniejsze problemy zdrowotne”, Dr Ewa Śmielewska-Łoś, lek. wet. Tomasz Piasecki, Magazyn Weterynaryjny vol. 11 nr 74/2002
[12] „Towards a More Natural Ferret Diet – Whole Prey and Raw Foods” Lianne McLeod, DVM, Exotic Pets, 2007
[13] „New Ideas in Feeding Ferrets” Louise Bauck, BSc, D.V.M., MVSc, is the director of veterinary services for the Hagen Avicultural Research Institute in Montreal, Canada, WeaselWord.com, 2002
[14] „Rethinking the Ferret Diet” Susan Brown, DVM, veterinarypartner.com, 2001
[15] „Natural Ferret Care” Christie Keith, connectedbypets.com, 2004 

  • Fretki naturalnie mają „powiększone” śledzionę, serce i węzły chłonne…

  • Mona

    witam mam wazne pytanie
    czy fretka moze zarazic sie od czlowieka opryszczką? mam opryszczke od kilku dni i zauwazylam pod noskiem mojej fretki mala czerwona kropke ciągle ją oblizuje jeśli moze się zarazic to czy musze cos z tym robic isc do weterynarza czy po prostu czekac az zejdzie ?

  • Osoby chore na grypę, przeziębienie mogą zarazić fretkę. Jeżeli opryszczka jest wynikiem przeziębienia, to frecia też mogła się zarazić. Choć bardziej podejrzewam, że mogła się zadrapać… ;-)

    Jeżeli są inne objawy przeziębienia to warto skonsultować to z lekarzem weterynarii.

  • Mona

    pokasłuje troszke ale mam nadzieje ze to od kurzu bo wszedł za lodowke hmm no coz zobaczymy ale jest bardzo aktywny szaleje caly czas także nie widać po nim ;] narazie poczekam i bede obserwowala co sie dzieje jakby kaslanie sie utrzymalo to przejde sie do weterynarza dzieki za pomoc i pozdrawiam

  • Mona, pamiętaj że zwierzaki instynktownie nie okazują słabości, choroby, bo w naturze taka postawa oznacza śmierć… Fretki nie są w tym odosobnione… Bawią się, skaczą, jedzą… normalnie jak zawsze, ale choroba może już zbierać swoje żniwo…

    Na szczęście przeziębienie nie jest poważnym schorzeniem, przeważnie w większości przypadków pomaga podawanie przez 5 dni rutinoscorbinu lub rutinacea junior w syropie (po konsultacji z weterynarzem)…

    Obserwuj uważnie, bo zaniedbanie może skończyć się zapaleniem oskrzeli a nawet zapaleniem płuc…

  • Mona

    w piatek ide tak czy siak do weterynarza na szczepienie na nosówkę wiec zapytam go czy fretka nie jest przeziebiona i opowiem mu co zauwazylam dzieki za rady pozdrawiam ;]

  • Mona jeżeli fretka jest przeziębiona to nie powinna być szczepiona na cokolwiek… ;-|

  • Mona

    zapomnialam … heh tak czy siak idzie do weterynarza wiec jesli wszystko bedzie ok to go zaszczepimy, lekarz z tego co pamietam bada go masz rację więc zobaczymy nie wiem dzis wszytkow wydawalo się ok nie kaslal nie kichal a ta kropka wydaje się tylko kropką no cóż tak czy siak na pewno wspomnę o wszystkim weterynarzowi zeby upewnic sie ze nic mu nie jest ;] dzieki jeszcze raz

  • Mona

    Witam byłam dziś z moją fretką u weterynarza powiedziałam mu o wszystkim i pokazałam ową „opryszkę” pan go dokładnie osłuchał, probował wywołac kasłanie, sprawdził nosek ale okazało się, że zwierzak jest zupełnie zdrowy a owa „opryszczka” to nic takiego tylko jakaś kropeczka i pan powiedział że nie mam się o co bać. Dostał szczepienie i jest spokojny i zdrowy ;] dzieki za pomoc jeszcze raz

  • Super, że plamka okazała się tylko „paniką” panci… ;-p

  • gysar

    mam problem z fretka. kicha, kaszle i czasami swiszczy jej w krtani. trwa to juz od 4 mc.
    dostala szczepienia na nosowke, ale juz na wscieklizne nie, bo zawsze byla chora. jest odrobaczona, dostala stronghold i zaraz potem po 1.5mc (miala swierzbowca) advocate. nie jest uczulona. nie jest przeziebiona. poradz co to moze byc. obie fretki maja to samo a trzecia jest zdrowa-przebywaja razem. razem maja szczepienia i odrobaczania.

  • gysar…

    trudno ocenić… jeżeli lekarz weterynarii wykluczył wszystkie choroby, włącznie z zapaleniem krtani, to może fretki wchodzą w miejsce, gdzie jest dużo kurzu?… odsunąłeś szafki, kanapę i zrobiłeś generalne porządki? nie zalega gdzieś opakowanie z jakimiś chemikaliami, chociażby proszkiem do prania?

    z innej beczki… skąd są wszystkie 3 fretki? są ze sobą spokrewnione?… występowało coś podobnego u ich przodków?…

    i pamiętaj, wszystkie środki przeciwpasożytnicze, typu stronhold i advocate działają około 30 dni… po ich upływie każda fretka może się zarazić pasożytami, najszybciej właśnie świerzbowcem podczas kontaktu z innymi, zakażonymi zwierzętami… ;-|

  • gysar

    na weta wydalam juz 800zl. wykluczyl zap.krtani, alergie i dalam te stronghold i advocata, zeby wykluczyc pasozyty. advocate dostali wszyscy (nawet zdrowy) 07.10 2010 wiec niedawno. tasman ma napady kaszlu i kichania nawet jak siedzi u mnie na tapczanie, wiec kurz, czy chemikalia raczej nie. chlopcy sie nie stykaja z innymi fretkami, a szczepieni i odrobaczani sa wszyscy naraz. Juz sama nie wiem co im dac a na weta, ktory bierze szmal a nic nie pomaga nie bede wydawac. (wet.polecany na stronach o fretkach). nigdy chlopcy nie dostawali jeszcze antybiotyku i nie wiem czy im nie podac. no i pytanie jaki i ile.

  • a czym się smarujesz lub pachniesz?…
    może drażni je używany przez Ciebie krem, perfumy lub leki?…

    a antybiotyk na co chcesz dać?… na NIBY CHOROBĘ???
    za co chcesz znów zapłacić?… za ŚWIĘTY SPOKÓJ???

  • gysar

    niczym sie nie smaruje, tylko oni kaszla w roznych sytuacjach, w roznych miejscach, na dworze tez. antybiotyk bym podala na wszelki wypadek bo juz jestem zalamana i nie wiem co robic. taka forma desperacji. cos musze zrobic a juz nie mam pomyslu co i nikt nie wie. najgorsze ze te objawy nie sa codziennie nie sa caly czas. pastel nie ma zadnych objawow, ale boje sie ze moze jest silniejszy, wiec bardziej odporny. Ogolnie to oni sa zdrowi, maja apetyt, ladne futerka, bawia sie i biegaja. nie chce miec swietego spokoju chce pomocy – moze jakas podpowiedz, moze masz madrzejszego weta ja moge zaplacic jeszcze drugie 800, ale zeby byli zdrowi. pzd”desperatka”

  • gysar… jedyne co mogę poradzić to:
    1) sprawdź kurz w zakamarkach i porządnie odkurz… bo z opisu wygląda na typowe pokasływanie „kurzowe” bądź „kłaczkowe”… na to wystarczą porządki i dodawanie oleju lnianego do mięsa, do każdej porcji (1 mała łyżeczka wystarczy, a da poślizg i wspomoże fretom oczyścić się z ewentualnych kłaków – teraz okres wylinek więc bardzo prawdopodobne, że to to)…
    2) jeżeli pierwsze nie pomoże to zmień weta… niech osłucha, czy coś nie zalega na oskrzelach lub krtani… niech weźmie sprawdzi gardło, zaglądając do niego… oraz niech weźmie wymazy na alergie i inne „cholerstwa”, jeżeli wykluczy sprawy przeziębieniowo-grypowe…
    3) nie dawaj żadnych antybiotyków bez potwierdzonej diagnozy, bo to jest zupełnie zbędne fretce jeżeli nie jest chora!

  • Fretka82

    mam takie pytanie bo moja fretka tak się zachowuje (z wyjątkiem tego jedzenia) ale od dzieciństwa. Czy to oznacza że jest chora?

  • anathea

    Fretka82… opisz problem, bo za bardzo nie wiem, czy piszesz tylko do osowiałości, czy występują jeszcze inne objawy???…

    Normalny dzień fretki polega na przespaniu od 16 do 20 godzin, na obchód terytorium, zabawę z opiekunem lub innymi fretkami oraz brojenie zostaje jej od 8 do 4 godzin, często przerywanych krótkimi drzemkami… Młodsze fretki są aktywniejsze niż osobniki dorosłe…

    Na aktywność fretki wpływa w znacznym stopniu także żywienie… Im lepsze jedzenie o odpowiedniej energetyczności, tym fretka będzie bardziej aktywna… Jeżeli będzie otrzymywać niepełnowartościowe dania z przeważającą ilością węglowodanów i zbóż to na pewno jej aktywność i samopoczucie spadnie, będzie więcej spała…

    Tak na prawdę należy nauczyć się obserwować własną fretkę i analizować jej zachowanie, co w konsekwencji pozwoli wyłapać wszelkie anormalne i odbiegające od norm stany w tym i choroby… Możesz przeczytać temat „Fretka a mowa ciała”

    Jeżeli freciak przesypia swój czas aktywności i nie jest skory do zabaw lub brojenia oraz gdy jest osowiały, to na pewno jest sygnał, aby go przynajmniej dokładnie obejrzeć i „obmacać”, a w konsekwencji odwiedzić lekarza weterynarii na konsultacje… Dobry wet po badaniu klinicznym i wywiadzie środowiskowym, powinien rozwiać wszelkie wątpliwości związane ze stanem zdrowia freciaka… ;-)

  • Fredzio

    Witam,
    Mam pytanie, co mogło zaszkodzić naszej fretce??
    „Fredek” miał zaledwie 3 miesiące. Był pod kontrolą weterynarza, zaszczepiony i odrobaczony. Był wesoły, bardzo ruchliwy, nie zdradzał żadnych objawów choroby. Pewnego wieczoru trochę zwymiotował. Pomyśleliśmy, że może się przejadł. Poszedł spać jak zwykle. Rano wymioty się powtórzyły. Był trochę smutny, położył się spać. Jeszcze tego samego dnia przedpołudniem pojechaliśmy do weterynarza. Ale było już za późno. Od pierwszych objawów minęło zaledwie 12 godzin. Zdecydowaliśmy się na sekcję. Wykazała zapalenie otrzewnej, perforację jelita, silny stan zapalny w obrębie klatki piersiowej i jamy brzusznej. Jako przyczynę wskazano na sepsę. Co mogło być przyczyną?

  • Podstawowe pytanie, perforacja jelita czy sepsa?… Bo jeżeli perforacja była wyjściowym stanem, to mogła doprowadzić do specyficznej reakcji organizmu na zakażenie i doprowadzić do sepsy…

    Perforacja, czyli otwór w narządzie wewnętrznym przedziurawienie, pęknięcie jelita) jest najczęściej wynikiem niszczenia głębszych warstw narządu przez jakiś proces nowotworowy, bądź zapalny… Przez taki otwór treść pokarmowa przedostaje się do jamy otrzewnej, a w następstwie powstaje zapalenie otrzewnej i ogólny stan zapalny gotowy… ;-(

    Pytanie jaka była przyczyna perforacji?… Może być ich wiele:
    – zapalenie żołądka i jelit
    – ciało obce w przewodzie pokarmowym
    – nowotwory przewodu pokarmowego

    Jeżeli fretka nic nie zjadła, co mogłoby uszkodzić jej jelito to pozostają wrodzone choroby lub nowotwory… ;-|

    Czy w jelicie znaleziono przyczynę perforacji (kość lub inne ciało stałe)?

  • Fredzio

    Witam.
    Nie bylo żadnego ciała obcego w przewodzie pokarmowym. Najbardziej smuci nas fakt że wszystko potoczyło się tak szybko a nasz maluch nie zdradzał po sobie, że cokolwiek złego się z nim dzieje. Bo stan zapalny prowadzący do perforacji musiałby przecież utrzymywać się przez dłuższy czas.Czy mógł trafić do nas już chory? Był u nas zaledwie miesiąc.

  • Niestety nasze zwierzęta ukrywają choroby do samego końca, gdyż w naturze słabość oznacza śmierć… Więc jest to silnie zakorzeniony instynkt… ;-|

    Nie odpowiem Ci na Twoje pytanie, szybciej weterynarz, który robił sekcję, to on widział w jakim stanie były jego narządy wewnętrzne i czy ich stan był już przetrwały, czy nie… Weterynarz niczego nie zasugerował?

  • Fredzio

    Niestety weterynarz nie udzielił nam zbyt wyczerpujących odpowiedzi:( Jedyne co powiedział, że być może to była jakaś infekcja bakteryjna lub wirusowa. Jest to dość ogólnikowe stwierdzenie. Pomyślałam, że może wśród posiadaczy tych zwierzątek jest ktoś, komu przytrafiła się podobna sytuacja i mógłby coś podpowiedzieć. Dziękujemy za odpowiedź:)

  • Najprawdopodobniej wiele młodziaków tak zeszło, ale niestety mało kto decyduje się na sekcje, to utrudnia zebranie danych i jakiekolwiek porównania… ;-(

    Przykro mi z powodu Waszej straty… Niestety, pewnych rzeczy nie jesteśmy w stanie przewidzieć, ani im zaradzić… ;-(

  • syśka

    Cześć Aneto, mam taki pytanie do Ciebie czy można jakimś środkiem typu zooart, neem(pabemia), fiprex, frontline pozbyć się pchełek?

  • A pchełki są potwierdzone???…
    Nie znam tych produktów, nigdy nie stosowałam, ale Frontline bym unikała, zwłaszcza tego w spryskiwaczu, zdarzały się już śmiertelne zatrucia u fretek… ;-|

    Najlepiej udać się do weta, potwierdzić pchełki i z zalecanych produktów jest advocate dla kociątek… ;-)

    W temacie „Fretka a szczepienia” są wymienione produkty do stosowania na fretkach…

  • syśka

    Dziękuję kochana weterynarz najodpowiedniejszy, a Ciacho się po prostu czochrał :P

  • Tak właśnie myślałam… ;-p

    Niektóre ogony już zaczynają wylinkę lub mają wzmożony łojotok przedrujkowy i się bardziej drapią i iskają… ;-)

  • Jadzia

    Witam!
    mam pytanie odnośnie odmian barwnych fretek i zdrowia. Czy różne odmiany barwne są traktowane jako oddzielna rasa jak u psów czy kotów (uwarunkowania genetyczne,choroby), czy to poprostu tylko kwestia koloru fretki? Chodzi mi o to, że u fretek z białymi znaczeniami w okolicach głowy występuje ryzyko głuchoty, a co z „wnętrzem”? Czy tak samo parametry w badaniach krwi mogą się różnić u danej odmiany barwnej?

  • Hej…
    U fretek nie ma ras, chociaż można się pokusić o podział na fretki o standardowej długości włosa i długowłose, czyli angory…

    Jeśli chodzi o odmiany barwne, to najbardziej obciążone genetycznie i chorobowo są fretki albinosy (jak wiadomo albinizm jest dość poważną wadą genetyczną, która może nieść za sobą wiele chorób i wad genetycznych)… To albinosy w dużej mierze przejawiają tendencję do głuchoty, którą niestety mogą przenieść na całe swoje potomstwo bez znaczenia na kolor, ale bardziej zagrożone wydają się fretki z tzw. białymi znaczeniami na głowie, tj. blaze, panda, dew (które są tylko słabszą „wersją” albinizmu, tzw. bielactwo częściowe)…

    Dlaczego te fretki o białych głowach są bardziej zagrożone? Związane jest to z migracją informacji genetycznej jeszcze w okresie rozwoju płodowego, która dostarczana jest do każdej komórki ciała za pomocą „barwnika”… W przypadku albinizmu i częściowego bielactwa, upośledzone są właśnie geny koloru, a mówiąc wprost całkowity brak tego koloru (zwłaszcza albinizm)… Jeżeli nie ma koloru, to odpowiednie „programowanie” genetyczne nie zostaje przetransportowane do poszczególnych komórek ciała…

    Przekładając tę wiedzę na kolor fretki można zauważyć, że fretki albinosy są dużo słabsze odpornościowo i częściej zapadają na choroby nowotworowe… Wybierając fretkę dla siebie, unikałabym maluchów, w których drzewach jest dużo albinosów oraz połączeń albinos/albinos, albinos/blaze, panda, dew lub wariacje blaze, panda, dew/blaze, panda, dew… Gdyż łączenie takich umaszczeń może tylko potęgować już istniejącą mutację genetyczną, czyli kumulować, np. głuchotę lub tendencję do nowotworzenia w nowym pokoleniu… ;-|

    Więcej o chorobach związanych z albinizmem możesz przeczytac w następujących tematach:
    1. Wady genetyczne
    2. Albinizm
    3. Kolorki cz.1
    4. Kolorki cz.2
    5. Kolorki cz.3
    6. Zespół Waardenburga

    Dodatkowo możesz doczytać o Angorach…

    Są to „stare” artykuły i w ostatnim czasie badania wykluczają z „łaciaków”, albo z ich „ułomności” fretki o umaszczeniu mitt (zwane potocznie arlekinami lub silverami)…

    Jeśli artykuły nie dadzą odpowiedzi na wszystkie nurtujące Cię pytania, to śmiało pytaj bardziej szczegółowo… ;-)

    Parametry hematologii są odrębne dla albinosów i pozostałych fretek:
    1. Hematologia (standard)
    2. Hematologia (albino)

  • Jadzia

    Chodzi mi głównie o to:
    Parametry hematologii są odrębne dla albinosów i pozostałych fretek:
    1. Hematologia (standard)
    2. Hematologia (albino)
    Różne parametry dla standardów i albinosów-a co z pandą?
    Czy pandę w tym przypadku można „podciągnąć” pod albinosa?

  • W żadnej literaturze tego nie precyzują… Podział jest na albinosy i resztę…

    Albinizm to szczególna wada, charakteryzująca się brakiem barwnika (to, że my widzimy je jako białe, wcale tego nie oznacza)… Reszta fretek ma barwę, nawet fretki z białymi plamami na głowie, na większości swojego ciała mają kolor…

    Czyli albinosom oddajemy to co albinotyczne, reszta klasyfikowana jest w drugiej grupie… ;-)

  • Jadzia

    no właśnie podobno w jakiejś literaturze to piszą i próbuję ją znaleźć… tylko tyle wiem od weta. prawie 2 tygodnie szukania co fretce dolega i mamy „tylko” podniesiony mocznik i kreatyninę, żadnych objawów chorobowych, USG w porządku, mocz też. jedyne co się zmieniło to zachowanie i waga-Ozzy schudł, ale poweselał (mniej sadła do dźwigania to można szaleć ;)). Zrzucił 30 dag w 2 m-ce, ale to chyba nie jest dużo jak na wielkiego samca (teraz waży 2,5kg)?

  • Spadek wagi jest normalny w tym okresie bo to czas rozrodczy i każda fretka spada, zwiększenie aktywności ma to samo źródło…

    Ale podwyższony mocznik i kreatynina jest objawem chorobowym… Wskazuje, że coś zaczyna się dziać z nerkami lub wątrobą… A co freciak je?

  • Jadzia

    tylko mięso-uda z kurczaka, indyka, kaczkę (przeważnie pierś i skórki), czasem królik, czasem wołowina, ciutkę podrdobów, jako źródło wapnia sepia i drożdże

  • Tu może być problem…

    Mięso ok, ale nie może być bez kości lub innego wapnia… W drożdżach jest go niewiele… Nie znam produktu wapniowego „sepia”… Możesz przybliżyć ten specyfik?…

    Generalnie nerki mogą być zbytnio obciążone fosforem z mięsa i zaczynają szwankować, myślę, że trzeba troszkę popracować nad zbilansowaniem diety…

  • Jadzia

    Sepia dla ptaków. A czy kostka wapienna dla gryzoni byłaby lepsza?
    Ostatnio zmieliłam do mięsa troszkę żeberek, ale w krojonym mięsie już tego nie ma. Dlatego dodaję sepię. Dostaje i krojone i mielone-jak mu zagra.

  • Niestety, obawiam się, że takie specyfiki dla ptaków i gryzoni nie są dobre… Z zalecanych rzeczy jest węglan wapnia, mielone skorupki jaj lub zwyczajnie kości, które są najlepszym źródłem wapnia dla fretek…

    Poczytaj o tym i suplementach wapniowych w temacie KOŚCI i Skład KOŚCI

  • kaska

    Mam fretke (4 miesiace) i podaje jej mieso: indyk, wolowina, jagniecina, watrobka i sucha karme frecia wieczorem. Nigdy nie podaje z koscia, czy zle robie bo juz sama nie wiem?…

  • Niestety, ale źle… młode organizmy fretek mają zwiększone zapotrzebowanie na wapń, który właśnie jest dostarczany wraz z kośćmi lub innymi suplementami… Gdy normalnej, dorosłej fretce wystarczy w diecie do 20% kości, tak rosnące młodziaki do 12 miesiąca życia powinny dostawać ich w ilości 30-40%… Wapń jest niezbędny do prawidłowej gospodarki wapniowo-fosforanowej oraz do budowy mięśni i kośćca, młodej, rozwijającej się i szybko rosnącej fretce… ;-)

    Jeżeli nie dostarczysz odpowiedniej ilości wapnia możesz doprowadzić do:
    – osteodystrofii, odwapnienia kości, krzywic, złamań
    – słabego rozwoju fretki, mały rozmiar i waga, słabo rozwinięty układ mięśniowy i szkieletowy
    – mniejszej odporności na infekcje i zachorowania

  • Tomasz Zoń

    należy też dodać, aby nie dawać zbyt duzo kości gdyż (nadmiar minerałów) powoduje kamicę nerkową, dlatego dobrze by było też podawać witaminy zawierające kwasy owocowe, one zmniejszają ryzyko powstania kamicy

    Pozdrawiam Tomasz Zon

  • Tomku… proszę podaj nam te za duże ilości kości oraz jakie witaminy proponujesz, bo tak ktoś poda 10% i stwierdzi, że to jest za dużo, a tak nie jest… ;-)

  • Tomasz Zoń

    Proszę bardzo :P:P:):)

    Kości do 5% na 1 kg świeżej masy, do 3,5% na 1 kg suchej masy, jeśli przekroczymy tą dawkę i przez dłuższy czas bedziemy podawać taką paszę to MOŻE wystąpić kamica tutaj też przyczną moze być Woda bogata w minerały. ;)
    Witaminy jakie zawsze polecam Hodowcom to GUYO MINK Protektion 0,1%, zawierają one również witaminę B1 Chronioną (otoczkowaną) w powłoce tłuszczowej. Witamina B1 jest uwalniana dopiero w jelicie cienkim.

    Pozdrawiam Tomasz Zoń

  • Tomasz Zoń

    przepraszam powinno być PROTECTION

  • Powiem szczerze, że mnie „zabiłeś” tą kamicą nerkową… Nie czytałam jeszcze o fretce w warunkach domowych, która by na to cierpiała (pewnie dlatego, że przeważnie mają ubogą w minerały karmę)… Za to gro choruje na kamicę moczową, spowodowaną nadmiarem węglowodanów w diecie…

    Czy te wskazania ilości kości są potwierdzone jakimiś badaniami? Gdyż przy 5% kości w diecie wątpię, czy dostarczy się odpowiedniej ilości wapnia, aby zneutralizować tak duże ilości fosforu, znajdującego się w mięsie… Także tusze, czy to królicze, mysie, czy drobiowe zawierają od 16 do 35% kości…

  • Nadszedł czas na odkurzenie zakładki „ZDROWIE”, teraz już możemy pomyśleć o rychłym, mam nadzieje, skończeniu większości interesujących wszystkich tematów, tak istotnych w życiu naszych fretek… ;-)

  • girl90

    a czy mojej fretce moglo sie cos stac jesli zdarzylo jej sie 3 razy spasc z fotela ktory ma 80 cm wysokosci? (oczywiscie z oparciem ale skubaniec umie tam wychodzic). Niby zachowuje sie normalnie, szaleje, biega ale sie zastanawiam… a dzisiaj, jakies 20 min. temu jak mialam ją na rekach przy drzwiach do łazienki do ktorej na razie nie ma wstepu, a strasznie ją tam ciągnie i tak sie wyrywala że wypadla mi z rąk (mam 160 cm wzrostu), odbila sie od małego stolika i spadla na ziemie… niby tez zachowuje sie normalnie.. no prawie.. robi wydanik juz jakies 3 razy… ale tez na krotko i tylko na parkiecie wiec moze to tez z tego że jej gorąco i moze troszke chciala odsapnac… moze cos jej byc czy niekoniecznie?

  • Może… upadki mogą w konsekwencji doprowadzić do urazu, np. pęknięcia, złamania kości, odbicie lub zbicie ciała i stawów, odbicie lub pęknięcie narządów wewnętrznych – śledziony, wątroby, nerek… Wiele z takich urazów może okazać się śmiertelne… ;-|

    Musisz uważać i minimalizować takie upadki, czy to z fotela, czy z rąk… ;-)

  • girl90

    wiem, oczywiscie, ale jesli nie zachowuje sie inaczej niz zwykle to znaczy że nic jej nie jest? fretka jakos pokazuje jak ma poobijane narzady?

  • girl90

    czyli jak zachowuje sie normalnie i nie kuleje itp. to znaczy ze nic jej nie jest czy tez moze miec jakies lekkie obrazenia?

  • Wszystko zależy od powagi ewentualnego uszkodzenia… ;-)

  • Tɦis is my first time pay a visit at here
    and i am really impressed to read everthing аt one place.

  • agusia22

    witam. Od wczoraj jestem posiadaczką fretki. Jest to samiec. Zauważyłam że czasem kicha. Czy mam się bac? I co zrobic?

  • Do weta… żeby zbadał (kichć może od kurzu pod meblami, ale może to być także objaw nosówki), czy zdrowy i w jakiej jest kondycji fizycznej? a przy okazji może odrobaczyć przed rychłym szczepieniem… ;-)

  • Pati

    Witam, mam od wczoraj fretke, ma 9 tygodni, dużo spi, ale gdy ja wypuszczę aby sobie pobiegala to jest ruchliwa, przeraza mnie tylko fakt, ze tak długo spi, proszę powiedzieć, czy może z nia być cos nie tak ??

  • Wiele rzeczy może być nie tak… Hodowca powinien udzielić Tobie wszelkich informacji dotyczących diety, zdrowia i opieki nad maluchem…

  • Anna

    Witam serdecznie, chcę podzielić się swoim doświadczeniem. Niestety bardzo, bardzo smutny, bo moje ogonki już odeszły za tęczowy most. Pierwsza, BAM odeszła w wieku 10 miesięcy – nowotwór grasicy, był tak duży, że ją udusił…..Nawet dr Botko nie dał rady jej uratować. Poprosił nas o zgodę na sekcję. Zgodziliśmy się, bo BAM była taka młodziutka i jej śmierć była dla nas wielkim szokiem. Pochodziła z NIEZNANEJ!!! domowej hodowli, a tu wnioski same się nasuwają. Było to jednak w latach 2006-2007 gdzie wiedza o tych stworkach była naprawdę skromna. Po jej odejściu w marcu 2007 kupiliśmy FROTKĘ. Zgodnie z info. od opiekunów karmiliśmy ją suchą karmą (podobno najwyższej jakości Versele Laga) była naszym oczkiem w głowie, ulubienicą i najlepszym przyjacielem. Kiedy zaczęła coraz więcej spać, tracić chęć do zabaw i wolniej się poruszać udaliśmy się do dr Botko. Robił wszystko co w jego mocy. Dawał nam nadzieję, której do końca nie straciłam. Przecież tyle lat była zdrowa!! Nic się nie działo niepokojącego, tylko szczepienie i ewentualne katarki. W lipcu wet wykrył 3 guzki na śledzionie. Operował. Ciężko, ale wydawało się, że Tusia (bo tak o niej czule mówiliśmy) doszła do siebie. We wrześniu dostała prawie 41 stopni gorączki.Byliśmy w rozpaczy.Miała kłopoty z chodzeniem, zachwiania równowagi, była bardzo ospała, karmiliśmy ją prawie na siłę co 3 godziny, poiliśmy…..każda czynność monitorowana i zapisywana dla naszej i weterynarza wiedzy. Ale było już tylko coraz gorzej. Na dodatek nasz wet wyjechał za granicę i musieliśmy zwrócić się do innego lekarza. Biochemia jednoznacznie pokazała, że jest bardzo źle. Płytek krwi miała 57…a norma jest 250-1000. Słabła z godziny na godzinę. Kiedy zaczęła wypływać jej z pyszczka krew, podjęliśmy tą straszną dla nas decyzję aby skrócić jej cierpienia. Ja nie płakałam, ja wyłam z bólu….ale byłam z nią do ostatniej minuty. Frotka odeszła 21 października 2014. Sekcja wykazała rozsiany nowotwór. Miała go właściwie wszędzie w wątrobie , w jelicie, w nerce. Przyczyna – być może właśnie ta „najlepsza” sucha karma. Dlatego zdecydowałam się napisać właśnie w tym wątku. Minęło 5 miesięcy od jej odejścia a ja wciąż patrzę pod nogi….słyszę jak wychodzi ze swoich „norek”, bo miała ich kilka. Nie mieszkała w klatce. Mieszkanie było na tyle zabezpieczone, aby nie zrobiła sobie krzywdy pod naszą nieobecność.Mam nadzieję, że była u nas szczęśliwa przez te 7 lat i 7 miesięcy. Pozdrawiam wszystkich miłośników tych wspaniałych zwierzątek.

  • ferretta

    Anno… bardzo mi przykro z powodu Waszej straty, zwłaszcza że na własnej skórze musieliście się przekonać o błędnych wyborach, czy to miejsca zakupu, czy diety dla ogonków… ;-(

    • Anna

      dzięki, myślę teraz o zakupie nowego frociaczka…mam trochę obaw, bo strata była bardzo bolesna. Stąd moje poszukiwania wiedzy i dobrej hodowli. Nie mogę przeboleć, że prawdopodobnie „łyżką wykoapaliśmy jej grób”. To nauczka na przyszłość dla nas i mam nadzieję przez ten wpis również dla innych. Mam jeszcze mnóstwo wątpliwości czy dam radę ze zdrowym żywieniem maluszka.Bardzo chętnie odwiedziłabym hodowlę i zobaczyła jak frociaki radzą sobie np. z królikiem…jestem trochę panikarą i boję się czy czasem kość nie stanie jej w gardle…

  • ferretta

    Nie możesz tak myśleć, inne czasy, inna wiedza… Niestety obecnie czas życia fretek strasznie się skrócił, na co ma wpływ wiele czynników… Z kolei my mamy niewielki wpływ, aby te czynniki zmienić, czy usunąć, choć wiele na pewno możemy zniwelować do minimum…

    A zapraszam serdecznie, ale dopiero za kilka tygodni, gdy maluchy będą na tyle duże, że goście nie będą zagrażać ich bytowi (stres samicy, odporność, itd., itp.) … ;-)

    Od siebie dodam, że maluchy radzą sobie bardzo dobrze z kośćmi, co możesz zobaczyć na fotkach, na innych podstronach (szukaj: ‚kości’), możesz pooglądać ile zostaje z pałki kurczaka i kości, gdy ‚piranie’ się do niej dobiorą… Zawsze można sobie wyobrazić, że gdyby jedzenie kości było tak wielkim problemem, to wiele mięsożerców byłoby już gatunkami zagrożonymi lub od dawna nie istniały… ;-p