Standardowa dieta malucha

Dieta maluchów nie różni się zbytnio od diety dorosłych fretek, poza zawartością białka i tłuszczu oraz energetycznością, która powinna być kilkanaście razy większa w odniesieniu do diety dorosłej fretki… Należy też pamiętać, aby porcje były większe i podawane częściej… 

Nie możemy zapomnieć również o witaminach i minerałach, które są niezbędne do prawidłowego wzrostu i rozwoju, ale tak jak w diecie samicy, należy uważać na niedobory lub przedawkowanie mineralno-witaminowe… Młode są bardzo żarłoczne i dla 10 sztuk w 6 tygodniu życia będziemy potrzebować od 1 do 1,5kg pokarmu mięsnego dziennie… W 12 tygodniu musimy mieć już około 2-2,5kg mieszanki mięsno-kostnej na dzień…

Ale wróćmy do początków…

Laktacja u samicy trwa od 5 do 7 tygodni… Przez pierwsze 2-3 tygodnie młode ssą tylko mamę, a od 14-21 dnia możemy wzbogacić ich dietę o pokarm stały… 

Najważniejsze dla małych fretek jest mleko matki, gdyż wraz z nim nabywają odporność, która zanika dopiero w 6-8 tygodniu… Wraz z mlekiem matki maluchy otrzymują wszystkie składniki odżywcze, witaminy i minerały oraz enzymy i aminokwasy…  Gdy rozpoczynamy naukę jedzenia pokarmu stałego, musimy postarać się o pokarm jak najbardziej zbliżony do matczynego mleka, jej naturalnej diety mięsno-kostnej, ale w odrobinie innej formie… 

Maluszki do 21 dnia życia poradzą sobie tylko z pokarmem w płynnej postaci… Oprócz naturalnych składników (mięso i kości) w diecie stosujemy także preparaty mlekozastępcze dla kotów (DOLMILK CAT firmy Dolfos) lub mleko kozie, co w pewien sposób będzie imitować mleko matki i zachęcać do jedzenia… Nie polecam stosowania preparatów Royal Canin, gdyż może zawierać szkodliwe i rakotwórcze substancje (BHA i BHT) i produktów innych firm, zawierających właśnie te surowce i witaminę K3 oraz mleka sojowego (innego roślinnego), które nie jest przyswajalne przez fretki, a w konsekwencji może również przyczynić się do alergii, powstania kamicy w układzie moczowym lub innych schorzeń układu pokarmowego… Powyższe uwagi dotyczą również mieszanek witaminowych, np. Salvikal (niepolecany)… Należy zwrócić uwagę na skład mleka, aby miał odpowiednio wysoką zawartość protein i tłuszczów, gdyż malutkie fretki potrzebują wysokoenergetycznego jedzonka w czasie rozwoju…

Do mleka należy dodawać białko i tłuszcz zwierzęcy w innej postaci (36% słodką śmietanę, masło, żółtko, tłusty twaróg, mięso), a także wapń, np. mielone skorupki jaj oraz inne witaminy i minerały niezbędne do prawidłowego rozwoju brzdąca… Oczywiście całość podajemy w starannie przygotowanych mieszankach i w płynnej postaci, bardzo starannie zmiksowane, bez grudek i ciągnącego się tłuszczu, czy ścięgien… Podczas pierwszej próby nauki jedzonka stałego:

  • pozwalamy zlizywać jedzonko z palca, wylewamy naszą surową mieszankę na bardzo płaskie naczynia, aby uniknąć ewentualnego zachłyśnięcia lub utonięcia malucha


foto: 19-to dniowe maluszki

Z wiekiem naczynia mogą być głębsze i oczywiście większe… 

  • druga wersja gerberów – mielone mięso z kośćmi (bardziej gęste, niż te przygotowywane na pierwsze próby i z mniejszą ilością mleka zastępczego)


foto: 23 dniowe maluszki

Od 17-21 dnia możemy pozostawiać duże kawałki mięsa z kością, aby maluchy uczyły się ssać i obgryzać mięso…

  • mięso w większych kawałkach na całych kościach (uwaga na zachłanność, która może doprowadzić do uduszenia się malucha zbyt małym kawałkiem mięsa – tak zbyt „małym”… drobno posiekane mięso może przyczynić się do zachłyśnięcia/zakrztuszenia malucha, gdy ten łapczywie próbuje wyrwać drobny kawałek mięsa z paszczy rodzeństwa… dlatego lepsze są większe, wręcz duże kawałki mięsa, np. całe żabie udka lub ponacinana, cała pałka podudzia z kurczaka, tak duży kawałek nie spowoduje zachłyśnięcia, a maluchy mogą wyskubywać mięso z kości, jednocześnie nie bijąc się między sobą)


foto: 27 dniowe maluszki

Gdy mleko matki jest pełnowartościowe, a maluchy najedzone i syte, to przeważnie nie ruszają stałego pokarmu do 25-28 dnia życia… Po tym okresie ich zapotrzebowanie wzrasta na  tyle, iż podczas już coraz częstszych samodzielnych spacerów po kotniku, same odnajdują miseczki z jedzonkiem dla mamy i zabierają się za ich opróżnianie (pomimo „ślepoty”, gdyż pokarm odnajdują, podążając za swoim węchem, który już mają dobrze rozwinięty)… Również matki chętnie korzystają z płynnych gerberków przygotowanych dla maluchów… 

 

Z każdym dniem maluchy będą więcej jeść, a ich dieta musi być podobnie urozmaicona jak dorosłych osobników… Przeczytaj więcej w temacie Dieta samiczki i pozostałych wątkach żywieniowych ;-)

by: Ana

foto:
1) ferretta.pl
© All rights reserved or Some rights reserved, publikacja powyższych zdjęć wymaga zgody autorów

literatura i linki:
[1] „Tchórz” Marcin Brzeziński, Jerzy Romanowski, 1997
[2] „Hodowla tchórzy” Maria Bednarz, Andrzej Frindt, 1991
[3] „Fretki: warunki zdrowotne, hodowla, rozpoznanie i leczenie chorób” Maggie Lloyd, 1999
[4] „Biology and diseases of the ferret” Fox JG., 1988, 1998
[5] „Ferret husbandry, medicine, and surgery” John H. Lewington, 2000
[6] „Ferret for dummies” K. Schilling, 2007
[7] „How to read your report” Wellness Inc., 1993
[8] „Practical ferret medicine and surgery for the private practitioner” Finkler M., 1993
[9] „Ferret medicine and surgery” Brown S., 1992, 2001
[10] „Ferret breeding” James McKay, 2006