Możliwe, że ktoś mi zarzuci, iż jako hodowca nie powinnam pisać o miejscach zakupu fretki, ale proszę wziąć pod uwagę, że dawniej nie miałam pojęcie o hodowli, ba nawet o niej nie myślałam, a jednak fretki kupowałam i kupuję, a co za tym idzie w parze, miałam i mam niezłe dylematy z tym związane… ;-|
Mam nadzieję, że nikt i nigdy nie trafi do takiego miejsca jak to przedstawione na poniższym filmie (ferma, podająca się za hodowlę domową)… ;-(
Uwaga!… Materiał jest drastyczny (dzieci proszone są o nieoglądanie bez zgody rodziców)!… Kolejny dowód na nieprzeciętne okrucieństwo, do którego tylko człowiek jest zdolny!… Nie kupujcie fretek na fermach, zwłaszcza takich podających się za hodowle domowe oraz ze sklepów zoologicznych, do których trafiają zwierzęta właśnie z takich miejsc oraz z domów prywatnych, w których „przypadkowo”, bez wyobraźni i całkowicie nieodpowiedzialne są rozmnażane… ;-|
Jeśli ktoś jest przeciwny takim „rozmnażaczom” może wysłać petycję ze strony PeTA…
Miejsca zakupu
Po pierwsze wyszczególnię miejsca, w których można nabyć, czy dostać fretki… Ale decyzję, z którego miejsca chcecie ją nabyć zostawiam Wam… Przeczytajcie do końca i sami zdecydujcie.. ;-)
- sklep zoologiczny
- aukcja internetowa
- targowisko
- giełda zwierząt
- ferma zarobkowa (fretki nie na futra, ale do sprzedaży)
- ferma futrzarska
- schronisko
- adopcja
- pseudo hodowla domowa
- hodowla domowa
Pośrednicy
Przeważnie w tych miejscach dostaniemy fretki z tzw. drugiej ręki, czyli często sprzedający nie jest hodowcą… Nie zna fretki od chwili narodzin do momentu opuszczenia przez nią gniazda rodzinnego… Ponadto fretki w takich miejscach mają często zbyt małą przestrzeń życiową, ściśnięte w zbyt małych akwariach lub klatkach, brak dostępu do świeżej wody i odpowiedniego pokarmu oraz muszą leżeć na własnych odchodach… W takich warunkach łatwo o infekcje i zakażenia chorobowe… ;-| … Na aukcjach internetowych sprzedają również osoby, które chcą lub muszą pozbyć się fretki z własnego domu, a poszukanie jej nowego, dobrego domku i oddanie jej do adopcji nie wchodzi w grę…
Do tej grupy zaliczam:
- sklepy zoologiczne
- aukcje internetowe typu allegro, czy ebay
- targowiska
- i giełdy zwierząt
Pierwszą fretkę otrzymałam na 31 urodziny, została kupiona właśnie w takim miejscu, w sklepie zoologicznym za 200zł., ale są i za 380-600zł. … Oczywiście sprzedawca nie chciał powiedzieć, a może i nie wiedział, skąd fretka pochodzi… Samiczka, tchórzyk Misia, była w wieku około 3-4 miesięcy i od początku miała problemy z „moczeniem” (podczas snu jej podbrzusze zawsze było zmoczone)… Na tamte czasy, żaden weterynarz nie umiał jej pomóc… Później doszły permanentne rujki…
Większość zwierząt z takich miejsc jest dostarczana przez większych dostawców, czyli fermy lub prywatne osoby, które nie dopilnowały własnych zwierząt dopuszczając do niechcianej ciąży (często rodzeństwa kupionego wcześniej w jednym sklepie)… Są to fretki o podwyższonym ryzyku chorób genetycznych i innych…
Hodowle zarobkowe
Tu możemy wymienić:
- „mini” fermy zarobkowe
- oraz fermy futrzarskie
Te pierwsze zajmują się „masową” produkcją fretek z przeznaczeniem do sklepów zoologicznych i prywatnych osób… Drugie, niestety nadal takie funkcjonują, obok swojej głównej działalności prowadzą podobną sprzedaż jak jej mniejsze odpowiedniczki… O warunkach chowu zwierząt w takich miejscach chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć?… Pozostawia wiele do życzenia (patrz film powyżej)…
Z takiej masówki pochodziły trzy kolejne moje fretki po 200 i 300zł. (jasne umaszczenia – black roan mitt, tzw. „silverki”)… Ale można dostać i za 120-150zł. … Małe były trochę brudne, zabiedzone i zagłodzone, ale zdrowe, nie gryzące, bez świerzba i innych dolegliwości… Pochodzenie znane, choć bez możliwości imiennego nazwania przodków… Dlaczego z takiego miejsca?… Gdyż na jednym z for dyskusyjnych poczytałam co i jak, za jaką cenę, jakie są „hodowle domowe”, jak prowadzą chów, to podobnie jak teraz pewnie wiele innych osób myśli, zapakowałam tyłek i pojechałam kupić dwie fretki w takiej fermie, gdyż były tańsze i co najważniejsze nie różniły się niczym od tych „domowych”… Przepraszam, różniły się, były lepiej żywione (surowym mięsem i kośćmi, a nie marnym suchym)!… Mogłam wybrać, więc wybrałam…
Adopcje
Adopcja, to dość szlachetna forma, umożliwiająca nam stanie się opiekunem fretki, będącej w potrzebie… Z różnych przyczyn i powodów fretki trafiają do schronisk lub zostają wyznaczone do adopcji przez swoich obecnych właścicieli… Często są to powody poważne, tj. poważna choroba, narodziny dziecka, wyjazd za granicę… Ale częściej przyczyny są całkowicie błahe, tj. zapach fretki, problemy zdrowotne, jej charakter, strach lub niechęć gdyż zwierzę nie spełniło wcześniejszych oczekiwań…
To chyba najsmutniejsze, że gro osób decyduje się na zakup zwierzaka, o którym mało wie, a rzeczywistość i „przymus” bytowania z nim na co dzień doprowadza do tego, że ta konfrontacja i obowiązki przerastają ich możliwości, czy po prostu chęci… ;-|… Niestety często niewiedza o samym gatunku jest też równoznaczna z niewiedzą dotyczącą pochodzenia fretki i jej wcześniejszych losów…
Adopcji możemy dokonać poprzez:
- schronisko
lub - osoby prywatne (ogłoszenia w internecie)
- Stowarzyszenie Przyjaciół Fretek
Osobiście polecam tą formę, gdyż sama niejednokrotnie opiekowałam się psami ze schroniska, czy fretkami do adopcji i mogę powiedzieć, że wdzięczność adoptowanego zwierzaka po prostu nie zna jakichkolwiek GRANIC!… ;-)
Hodowle domowe
Jak mówi samo znaczenie słowa „dom”, to w tym przypadku mamy na myśli hodowlę prowadzoną w domu lub przy domu (definicja z Ustawy o ochronie zwierząt Art.4 pkt.17 cyt. „… Ilekroć w ustawie jest mowa o:… „zwierzętach domowych” – rozumie się przez to zwierzęta tradycyjnie przebywające wraz z człowiekiem w jego domu lub innym odpowiednim pomieszczeniu, utrzymywane przez człowieka w charakterze jego towarzysza;…”)…
Ale muszę Wam to napisać, że mamy do czynienia z dużą różnorodnością w hodowlach domowych, tak pod względem metod chowu, jak i jakości wypuszczanego narybku… A zatem, hodowla hodowli nie zawsze jest równa!… Możemy mieć do czynienia z kilkoma rodzajami hodowli domowych, przeważnie pseudo hodowli, dla rozróżnienia nadamy im wyróżniki literowe:
- hodowla „X” – w tym przypadku, mamy do czynienia z osobami, często niepełnoletnimi „wypuszczającymi w świat”, przypadkowy i jednorazowy miot w wyniku kaprysu – rozmnożenie domowego pieszczoszka, bo jest „śliczny” lub po prostu z chęci próby stania się „hodowcą” lub po prostu z tzw. „wpadki” – samczyk pokrył samiczkę w chwili nieuwagi opiekunów (karygodne!)… Innym powodem jest mit, że samica musi mieć małe, aby uniknąć rui przetrwałej i ropomacicza!… Oprócz tego, że osoby takie nie mają przygotowania do rozmnażania i odchowu fretek, to łączą osobniki, które w ogóle nie powinny mieć potomstwa, a tym bardziej ze sobą oraz cechuje je duży brak odpowiedzialności, gdyż nie myślą o przyszłym losie maluchów… Za to ich „wiedza” oparta jest na teorii przeczytanej w internecie lub zasłyszanej od „koleżanki”, dostosowana do swoich własnych, „nieokreślonych” celów
- hodowla „Y” – w tym przypadku mamy do czynienia z osobami, dla których hodowla zwierząt, to niejako „pomysł na życie”, albo pieniążki… W swoich hodowlach mają po kilka/kilkanaście różnych gatunków zwierząt… Trudno sobie wyobrazić jak można się wyspecjalizować w hodowli jednego gatunku, a co dopiero kilku
- hodowla „Z” – osoby, mnożące osobnik NN pod przykrywką stowarzyszeń i zapisów statusowych, niestety bardzo rozmijające się ze sztuką hodowlaną, o wiedzy nie wspomniawszy
- hodowla „Q” – osoby z kilku letnim doświadczeniem fretkowym, prowadzące hodowle, w których zwracana jest szczególna uwaga na dobro i zdrowie zwierząt!… Hodowca stosuje najlepsze diety, odpowiednio przystosowane pomieszczenia i warunki umożliwiające zabawę oraz rozwój fretek… Ponadto hodowca taki ma dobry kontakt ze zwierzętami, co kształtuje ich późniejszą socjalizację, zwierzęta są zadbane i zdrowe… Dobór stada oparty jest na najwartościowszych zwierzętach, tak pod względem zdrowotnym oraz fenotypowym, jak i pod względem genotypowym…
Ile kosztują fretki z hodowli domowych?… Tu mamy dość duży przedział od 200zł. za albinosa/tchórzyka do 1.000zł. i więcej za bardziej „modne” umaszczenie czy długość futra… ;-|
Wszystkie powyższe „domówki” szczycą się dobrymi warunkami, najlepszym żywieniem i super socjalizacją, najlepszymi zwierzakami (każdy myśli, że jego „dziecko” jest najpiękniejsze, najmądrzejsze i najwspanialsze)… W wielu przypadkach taka jest prawda, ale niestety w wielu, po prostu się z nią rozmijają!…
Często w takich hodowlach fretki żyją z innymi zwierzętami, również hodowanymi lub chowanymi w symbiozie czy bez (przymuszone małą powierzchnią), karmione są karmami przemysłowymi (bo są tańsze niż mięso) lub niepełnowartościowym mięsem bez/albo ze źle stosowaną suplementacją witamin i minerałów, co dość często skutkuje problemami u maluchów w postaci niedowagi lub osteodystrofii (mniejsza lub większa krzywica w wielu przypadkach, nieodwracalna!)… Warunki higieniczne i bytowe również dają wiele do życzenia, a dobór osobników do rozrodu jest często średnio dobry lub wręcz karygodny i niebezpieczny (rodzice czy dziadkowie znajdki, z adopcji, ze sklepów zoologicznych lub feremek, jednym słowem NN – nieznanego pochodzenia, co nie daje 100% pewności przy wykluczeniu chowu WSOBNEGO!)… A gdy dołożymy do tego złe kojarzenie par pod względem odmian kolorystycznych, często niosących ze sobą głuchotę lub inne poważniejsze schorzenia z nowotworami włącznie, to praktycznie mamy do czynienia z „bombą o opóźnionym zapłonie”!…
Powyższy akapit, niestety dotyczy wszystkich do tej pory wymienionych miejsc nabycia, zakupu fretki… ;-|
A do nas należy podjęcie decyzji, w którym z wyżej wymienionych miejsc zdecydujemy się nabyć, czy kupić fretkę… Aby móc rozróżnić z jakim rodzajem hodowli mamy do czynienie przeczytajcie temat o ocenie hodowli…
W tym miejscu może również wytłumaczę słowo „amatorska”… Gdyż już wielokrotnie, spotykałam się z „epitetami”, które w tej chwili będą bardzo pomocne…
Hodowla amatorska/hobbystyczna…
Czym wyróżnia się hodowla amatorska?… Powiedzmy, że miejsce pozostaje niezmienne (przyjmijmy „dom”), ale podejście jest diametralnie różne… Hodowca amator, to z jednej strony „wariat”, a z drugiej „profesjonalista”… Ktoś zapyta dlaczego?… Odpowiedź jest prosta, dla amatora hodowla jest hobby, które pielęgnuje jak własne „dziecko”… Nie jest sposobem na życie, a świadomym wyborem zainteresowania, któremu chce się poświęcić… Profesjonalność osiąga z uporem „maniaka”, jak modelarz sklejający z mozołem i precyzją poszczególne elementy samolociku, grzebiąc w materiałach i publikacjach na temat hodowanych zwierząt oraz poświęcając czas na obserwację w skali „świra” tychże jeszcze bardziej „świrniętych” własnych fretek… Tak więc, mamy przed sobą „paranoika”, który w każdym detalu i szczególe szuka najlepszych metod chowu, począwszy od legalizacji prawno-skarbowej, czy ciągłego udoskonalania podstaw żywieniowych, a skończywszy na zagadnieniach zdrowotnych i genetycznych… Dla takich „amatorów” ponad wszystko liczy się ZDROWIE i JAKOŚĆ zwierzaka!…
Pamiętajcie, tak jak „hodowca”, „hodowcy” nie jest równy, tak”miłośnik” „miłośnikowi”…
…
by: Ana
foto:
1) ferretta.pl
© All rights reserved or Some rights reserved, publikacja powyższych zdjęć wymaga zgody autorów
movie: wyszperała Eva
1) PeTA
literatura i linki:
[1] „Tchórz” Marcin Brzeziński, Jerzy Romanowski, 1997
[2] „Hodowla tchórzy” Maria Bednarz, Andrzej Frindt, 1991
[3] „Fretki: warunki zdrowotne, hodowla, rozpoznanie i leczenie chorób” Maggie Lloyd, 1999
[4] „Biology and diseases of the ferret” Fox JG., 1988, 1998
[5] „Ferret husbandry, medicine, and surgery” John H. Lewington, 2000
[6] „Ferret for dummies” K. Schilling, 2007
[7] „How to read your report” Wellness Inc., 1993
[8] „Practical ferret medicine and surgery for the private practitioner” Finkler M., 1993
[9] „Ferret medicine and surgery” Brown S., 1992, 2001
[10] „Ferret breeding” James McKay, 2006
…
-
admin
-
admin
-
admin
-
Andrzej Baryła