Uwaga!

Poniżej, zamieszczone są zdjęcia bardzo chorych fretek lub wykonane w trakcie przebiegu operacji chirurgicznej, które mogą być niewskazane dla osób nadwrażliwych na obraz otwartych ran lub krew!

Ruja

Czas rozrodczy, trwający u fretek zazwyczaj od stycznia po wrzesień, potocznie zwany „rują” często może stać się dużym problemem, tak w przypadku samic, jak i samców:

Ale podjęcie decyzji o sposobie jej przerwania, należy przemyśleć dokładnie i na spokojnie, biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw, bo sterylizacja/kastracja niesie za sobą dalsze skutki:

Zalecam czytanie na ten temat jak najwięcej materiałów… Poniżej zamieszczam kilka opracowań…

Sterylizacja/ kastracja – spojrzenie od INNEJ STRONY! 

autor: Il Consiglio Direttivo Di FURETTOMANIA we współpracy z biologiem Silvia Pizzi (Parma)

W ostatnich latach Stowarzyszenie Włoskich Fretek FURETTOMANIA prowadziła zawziętą kampanię na rzecz kastracji/sterylizacji, aby zapobiegać i minimalizować przypadkowe oraz nieodpowiedzialne krycia, czy coraz większą plagę porzucanych fretek.

Dzisiaj niestety zderzamy się z coraz bardziej martwiącymi nas realiami, wiele linii fretek, reproduktorów zaczęła zanikać. Do tego musimy dodać, że genetyka naszych fretek potrzebuje nowej zdrowej krwi, żeby wzmocnić zdrowie fretek. Niestety coraz bardziej obserwujemy, że wiele fretek umiera na rożne choroby w bardzo młodym wieku, a jak już to dożywają najwyżej do 7 roku życia.

Biorąc powyższe pod uwagę i aby chronić zdrowie naszych fretek musimy jeszcze dodać, że ważnym aspektem, który ma bardzo duży wpływ na stan ich zdrowia jest nasz system hodowli i chów fretek. Obecny stan coraz bardziej martwi wielbicieli tych zwierząt, gdyż na dzień dzisiejszy jest bardzo trudno znaleźć hodowcę, który zwraca uwagę na wybór reproduktorów z przynajmniej gwarancją dyskretnego pochodzenia (udokumentowane 7-8 pokoleń)! Jak widać scenariusz na przyszłość nie jest optymistyczny!…

Choroby dotykające nasze fretki, według niektórych badań, są związane z:

  • kastracją, sterylizacją (nie tylko wczesną)
  • brakiem odpowiedniego żywienia, które powinno być głównie mięsne
  • ekspozycją na światło i temperaturę otoczenia (nienaturalną w odniesieniu do naturalnych warunków)

Wyżywienie

Fretki są ścisłymi mięsożercami, co oznacza że ich ciało jest zbudowane tak żeby spożywać naturalne zdobycze (przepiórki, kurczaki, króliki, myszy, jaszczurki, itp.). Fretka jest bezpośrednio spokrewniona z dzikim tchórzem europejskim i nie ma zmodyfikowanej struktury fizycznej, a więc pomimo, że ciężko tak myśleć, nasz kochany przyjaciel jest w stanie zjadać swoje zdobycze w całości. Żywienie karmą suchą jest na pewno dla nas bardzo wygodne i praktyczne, ale karma sucha zawiera białka roślinne, zboża, włókna, węglowodany, których układ trawienny fretki nie jest w stanie strawić i który w jakiś sposób musi sobie z tym poradzić, co czyniąc nadwyręża trzustkę. Białka zawarte w karmie suchej przeszły transformacje molekularną poprzez wysoką temperaturę, transformacja ta komplikuje pracę układu trawiennego fretki.

Analizując powyższy model, można stwierdzić co jest najlepsze dla fretki:

  • żywić fretkę tylko mięsem – optymalne
  • żywić fretkę 50% mięsa i 50% karmą suchą – jest to kompromis
  • żywić fretkę tylko karmą suchą – nie jest dobre

Naturalne światło i temperatura otoczenia

Fretki to zwierzęta, które poprzez ilość godzin światła i poprzez temperaturę otoczenia, regulują swoją produkcję hormonalną, a co za tym idzie – regulują ruję. Przenosząc nasze fretki do domu, poprzez sztuczne światło i ogrzewanie zmieniamy ich naturalne wystawienie na te czynniki, tworząc w ten sposób efekty niepożądane.

Tu należy zwrócić uwagę na ważne odróżnienie, czy fretka jest kastrowana/sterylizowana, czy nie?… Ale ten punkt zasługuje na oddzielne omówienie. Na ten moment ograniczymy się do stwierdzenia, że te czynniki mają większy wpływ na fretkę kastrowaną/sterylizowaną niż na fretkę niekastrowaną/niesterylizowaną. Co więc robić, gdzie trzymać nasze fretki? Idealnie byłoby znaleźć miejsce w domu, które dałoby nam wygodny kontakt z fretką, a nie narażało jej na te negatywne czynniki. Jeżeli mamy to szczęście i możemy przeznaczyć jeden pokój z oknem dla fretki, to może ona tam spokojnie mieszkać bez sztucznego światła i ogrzewania.

Analizując powyższe, możemy stwierdzić co jest najlepsze dla fretki:

  • fretka żyje w pomieszczeniu tylko ze światłem i temperaturą naturalną, bez klimatyzacji i ogrzewania, gdzie mamy swobodny dostęp i kontakt ze zwierzakiem – rozwiązanie optymalne
  • fretka żyje w pomieszczeniu tylko ze światłem naturalnym ale z ogrzewaniem i klimatyzacją, gdzie mamy swobodny dostęp i kontakt ze zwierzakiem – dobry kompromis
  • fretka żyje w pomieszczeniu ze sztucznym światłem, ogrzewaniem i klimatyzacją, gdzie mamy swobodny dostęp i kontakt ze zwierzakiem – kiepski kompromis
  • trzymając fretkę w pomieszczeniu z temperaturą i światłem naturalnym, bez klimatyzacji i bez naszego wygodnego dostępu żeby z nią przebywać jest opcją, przez którą ryzykujemy, iż zwierzak nas zapomni i przestanie potrzebować aby żyć!!!

Kastracja/ Sterylizacja

Zacznijmy od ogólnego wytłumaczenia jak działa produkcja hormonów u fretki, prowadząca do osiągnięcia rujki.

Fretka ma rujkę związaną z porą roku, regulowaną przez światłookres związany ze zmieniającymi się porami roku. Z nadejściem wiosny ilość godzin światła zwiększa się, a co za tym idzie, informacja o zwiększeniu światłookresu zostaje przesyłana przez system neuroendokrynologiczny (kompleksowe powiązanie impulsów nerwowych i hormonalnych) poprzez siatkówkę oka (struktura oka) do gruczołu szyszynki (gruczoł wielkości orzeszka, znajdujący się w mózgu), którego komórki produkują hormon melatoniny i regulują rytm snu, reagując na ciemność lub mniejszą ilość światła.

Sygnał „światło” jest tłumaczony przez ten gruczoł jako sygnał wydzielania się dziennej dozy melatoniny, przez komórki szyszynki: melatonina niska w dzień, wysoka w nocy. Czas produkcji nocnej melatoniny odzwierciedla więc czas długości nocy i produkcji hormonalnej, która ze swojej strony reguluje owulacją u samic i produkcję spermy u samców, pobudza więc hormony, które stymulują działanie organów seksualnych. Więc gdy dzień się wydłuża, jest więcej światła, następuje obniżenie produkcji nocnej melatoniny i wzrost hormonów, które stymulują organy seksualne, a więc fretki dostają rui. Jeżeli zakłócimy te rytmy i wystawimy fretkę na dłuższy dzień poprzez sztuczne światło, przez cały rok, ryzykujemy nadstymulację organów seksualnych (wczesne ruje, hiperestrogenizm u samic i samców, stres od przedłużającej się rujki u samców).

Taki mamy efekt u fretek niekastrowanych/niesterylizowanych, a jeżeli są kastrowane/sterylizowane?

Problemem jest to, że te sygnały hormonalne występują także u fretek kastrowanych/ sterylizowanych, ale nie ma już organów seksualnych, które powinny na nie odpowiedzieć! Według ostatnich teorii i badań, organem atakowanym przez te hormony, staja się w tym momencie nadnercza, które zaczynają działanie zamiast jajników czy jąder. Narażone na takie działanie przez dłuższy okres nadnercza są podatne na choroby nowotworowe!

Jakie skutki spowoduje nowotwór nadnerczy?

Nadnercza produkują wiele rzeczy i jeżeli występuje ich nadczynność a później nowotwór (nawet niezłośliwy), to w efekcie ulegają one powiększeniu. W zależności od powodu, wpływającego na powiększanie się nadnerczy, mogą one produkować:

  • hormony seksualne
  • hormony metabolizmu glukozy (właśnie dlatego cukrzyca jest często związana z nadnerczami, a na dłuższą metę nadwyręża się także trzustkę, która stara się wyrównać poziom glukozy co może doprowadzić do insulinomy)
  • hormony bilansujące hydrosole (jeżeli są nieprawidłowe mogą stworzyć problemy kardiologiczne, nerkowe i osteoporozę)
  • adrenalinę i noradrenalina: hormony, które podnoszą metabolizm, poziom glukozy, ciśnienie krwi, szybkość bicia serca (wiele fretek z chorymi nadnerczami ma zwiększoną temperaturę ciała i więcej jędzą)

Po takiej serii informacji, rosną wątpliwości co do decyzji czy kastrować/sterylizować czy nie?

Jeżeli mamy fretki niekastrowane/niesterylizowane jest to plusem, gdyż nie ryzykujemy nadczynności nadnerczy (w przypadku tych, które nie są narażone na sztuczne światło).

Tylko kto ma możliwość współmieszkania z samcem w rui, który jak wszyscy wiemy, w tym okresie wzmaga wydzielanie nieprzyjemnego zapachu, znaczy moczem teren w każdym kącie domu i narażony jest na duży stres? Kto ma możliwość i chęć wychowania maluchów, mając samice i wiedząc, że jedynym wyjściem przerwania u samicy rujki jest krycie aby doprowadzić do owulacji?

Zawsze było nawoływanie do kastracji/sterylizacji zwłaszcza fretek, których nie zna się pochodzenia, a popierało się rozmnażanie tych fretek, u których znani byli przodkowie. Po ukazaniu się tych nowych faktów, należy położyć na wagę także właśnie te nowe elementy związane z kastracja/sterylizacją. Pragniemy, żeby każdy właściciel fretki czuł się wolny, co do decyzji o kastracji/sterylizacji lub nie, bez względu na fakt, czy zna pochodzenie zwierzaka. To nie znaczy, że przez to stwierdzenie popieramy nieprzemyślaną i nieodpowiedzialną hodowlę: chcemy żeby ci właściciele, którzy chcą kastrować/sterylizować swoją fretkę w późnym wieku (powyżej 5 lat) zdawali sobie sprawę że będą popierani i będą mieli pomoc wynikającą z doświadczenia hodowlanego dziesiątek lat.

Popieramy i pomagamy hodowcom, aby wybrać odpowiednie egzemplarze do reprodukcji, żeby stworzyć zdrowe linie, żeby znowu mieć linie reproduktorów niespokrewnionych, przez co osiągniemy wzrost zdrowia u naszych fretek.

Wierzymy, że odświeżając i wzmacniając genetycznie poprzez wybieranie z puli reproduktorów te osobniki, które mają przodków długo żyjących (co najmniej 7/8 lat), o pewnych kolorach (bez białych plam), osiągniemy poprawę zdrowia naszych fretek. Czyli łącząc dobry bagaż genetyczny, dobry kompromis hodowlany, dobre naturalne żywienie oraz naturalne światło, mamy nadzieję na stworzenie „recepty”, która ograniczy przedwczesną śmiertelność i zachorowania, tak nękające i coraz bardziej uderzające w nasze fretki.

Kastracja, sterylizacja

To zabieg chirurgiczny polegający na usunięciu jajników, jajowodów i macicy (samice), usunięciu jąder, nasieniowodów (samce). Operacja jest wykonywana pod narkozą (znieczuleniem ogólnym), polega na otwarciu jamy brzusznej (samice), moszny (samce) i usunięciu organów rozrodczych (płciowych)… Trwa od kilkunastu do kilkudziesięciu minut i jest to jedyna, trwała i nieodwracalna metoda pozbawienia zdolności rozrodczych naszego zwierzaka…

Alternatywą do kastracji jest wszczepienie implantu hormonalnego… Jest to metoda działająca na zasadzie środka antykoncepcyjnego i działa tak na samce, jak i na samice… Przedział czasowy działania implantu (4,7mg), waha się od 300 dni (około 10 miesięcy) do 1300 dni (około 3,5 roku)… ;-)

Fotoreportaż z kastracji samicy

Sky, dwu letnia samiczka z podejrzeniem ropomacicza (wysięk z pochwy), miesiąc po porodzie i cesarce… Kastracja wykonywana w celu niwelacji choroby…

Po podaniu usypiacza jest golony brzusio…

Następnie podawany jest środek o działaniu znieczulającym i przeciwbólowym oraz przygotowuje się samiczkę do „cięcia”…

Po przecięciu wierzchniej warstwy brzuszka, cięta jest też wewnętrzna, która wymaga dużej ostrożności i precyzji chirurga… Następnie lekarz przygotowuje narządy do wycięcia (nie jest to widok, który każdy może oglądać, zwłaszcza gdy dotyczy własnego zwierzaka)… ;-|

Tu widzimy już wycięte oba jajniki i rogi macicy, pozostało jeszcze precyzyjnie odciąć jej trzon…

Wycięte narządy płciowe samiczki (macica i jajniki)… Macica po rozcięciu z oznakami ropomacicza i pozostałościami szwów po wcześniejszej cesarce (niespełna 5 tygodni wcześniej)… ;-(

Po usunięciu organów samiczka jest zaszywana… Oddzielnie warstwa wewnętrzna i oddzielnie warstwa zewnętrzna, którą widzimy na fotografii poniżej…

Pozostało tylko zabezpieczyć ranę i podać środki przeciwbólowe, przeciwzapalne oraz antybiotyk… ;-)

Operacja trwała 50 minut… A tu budząca się samiczka, która już podczas szycia chciała zwiać ze stołu operacyjnego… ;-p

Moje maleństwo z niezbyt zadowoloną miną, ale żywe i to bardzo, bardzo żywe… Za co zawszę będę dziękować naszemu doktorkowi… ;-)

Przy każdym zabiegu, czy operacji bardzo istotna jest dawka znieczulenia, podawana operowanym fretkom, co już z pewnością wiecie po przeczytaniu tematu Znieczulenie, Sedacja

Zbyt duża dawka, niedostosowana do wagi i stanu zdrowia fretki może skutkować zatrzymaniem pracy serca (dość częste powikłanie operacyjne u fretek, wymagające reanimacji) lub „zatruciem” fretki (występującym nawet do 4 godzin po operacji, wymagającym natychmiastowej neutralizacji „trucizny” w organizmie), oba przypadki mogą zakończyć się śmiercią fretki… Dlatego jest bardzo ważne jakich środków się używa do znieczulenia i sedacji oraz kilkugodzinna obserwacja fretki w domu po operacji… Każda zmiana stanu zdrowia na gorsze (osłabienie, bladość błon śluzowych, brak apetytu, apatia i spadek lub wysoka temperatura), powinna Wam wskazać na konieczność, natychmiastowego udania się do weta… Liczą się minuty!

Uwaga!

Fretki są bardzo wrażliwe na jakiekolwiek środki (znieczulające, hormonalne, szczepionki) podawane iniekcyjnie w trakcie trwania rui (im późniejsza ruja, tym szybsza i ostrzejsza negatywna reakcja organizmu fretki)… Niejednokrotnie nadwrażliwość kończy się ŚMIERCIĄ!…

W przypadku, gdy KASTRACJA jest metodą trwałej antykoncepcji, czyli jest metodą na wyciszenie fretki w trakcie trwania rui, to NIE POLECAM podawania hormonów (kocich) kilka dni przed operacją… Skumulowanie kilku negatywnych czynników (szczepienie, iniekcja hormonów i narkoza oraz istniejący już nadmiar estrogenów w organizmie w wyniku rui), przeważnie kończy się śmiercią fretki… Kiedy podejmujemy decyzję o kastracji, sama operacja jest wystarczającym obciążeniem organizmu, a jednocześnie jest wystarczająca do wyciszenia rui bez wspomagania ze strony środków hormonalnych…

Niektórzy lekarze weterynarii stosują wcześniejsze wyciszenie hormonalne, aby zminimalizować krwawienie podczas operacji… Jest to błędne założenie, gdyż fretki mają małe krwawienie, nawet gdy przed operacją nie zostały wyciszone hormonalnie… Czyli zastosowanie tychże hormonów przed operacją jest kompletnie niezasadne, a stanowi duże ZAGROŻENIE ŻYCIA FRETKI!

Jeżeli jednak zdecydujemy się kastrować fretkę, to zaplanujmy tak operację, aby odbyła się w godzinach przedpołudniowych, dając nam czas na późniejszą obserwację i szybką interwencję w przypadku komplikacji… Każdy z nas dobrze wie jaki jest problem, gdy fretka zachoruje w nocy, w weekend lub święta, kiedy większość wetów nie przyjmuje… ;-(

Fotoreportaż z kastracji samca

Kliknij i zobacz zdjęcia z operacji samca…

Przeciwwskazania do przeprowadzenia kastracji

  • zbyt młody wiek (do 8-9 miesiąca życia, zwłaszcza w wieku 5-6 tygodni)
  • okres rui (powyżej 4 tygodnia jej trwania)
  • późna ciąża
  • zły stan zdrowia
  • starszy wiek fretki

Wiek

Tu jest kilka opinii… Jedni uważają, iż sterylizację/kastrację wykonujemy po pierwszej rui, a inni twierdzą że najlepiej kastrować zwierzęta młode przed pierwszą rujką (6-7 miesięczne samce, 7-9 miesięczne samice)… Nie zaleca się sterylizacji/kastracji przedwczesnej, czyli w wieku 5-6 tygodni, co może być jedną z przyczyn późniejszych problemów z nadnerczami i zaburzeniami hormonalnymi oraz występowaniem nowotworów…

W chwili obecnej wiemy, że nie tylko przedwczesna sterylizacja/kastracja jest przyczyną zachorowań na nadnercza, również te wykonane w próżniejszym wieku nie chronią przed powiększeniem i nowotworami tych organów (u fretek staje się to bardzo specyficzne i częste schorzenie)…

I bądź tu mądry!… Ale wypiszmy wszystkie za i przeciw…

Zabieg wykonany przed pierwszą rują:

  • młode zwierzę lepiej zniesie operację
  • w dużym stopniu ogranicza wystąpienie guzów sutka i jajników (samice)
  • w dużym stopniu ogranicza wystąpienie guzów jąder i nowotworów prostaty (samce)
  • nie zdążą nabyć nawyku znaczenia terenu (samce)
  • uniknięcie ropomacicza (samice)
  • uniknięcie hiperestrogenizmu (samice i samce)

Zabieg wykonany w późniejszym czasie:

  • starsze zwierze może gorzej znieść narkozę i operację
  • jego stan zdrowia może uniemożliwić operację pod narkozą

Przygotowanie do operacji

Zabiegi wykonywane pod narkozą są ryzykowne… Powinniśmy wybrać doświadczonego lekarza z odpowiednią praktyką i odpowiednio przygotowaną oraz wyposażoną salą operacyjną… Powyższe, w połączeniu ze wskazanym bardzo dobrym stanem zdrowia zwierzaka, zapewni zminimalizowanie ryzyka wystąpienia komplikacji podczas samej operacji jak i zminimalizuje powikłania pooperacyjne…

Naszym obowiązkiem jest jeszcze przestrzeganie następujących zasad przedoperacyjnych:

  • odpowiednio wcześnie zaszczepić (przed rują) i odrobaczyć
  • wykonać morfologię, badanie krwi dla określenia krwinek czerwonych i płytek aby wykluczyć niedokrwistość i określić czas krzepliwości
  • 4 godziny przed operacją odstawić pokarm (fretki mięsożerne), 8 godzin (fretki suchożerne)
  • wodę można podawać do samej operacji

Opieka po operacji

Każde zwierze może inaczej reagować na narkozę, więc każde może zupełnie inaczej przejść sam zabieg…

  • dobrze gdy zwierzę dostanie narkozę wybudzeniową po operacji (tu również słyszałam głosy za i przeciw) – raczej niezalecana w przypadku nadwrażliwości fretek na wszelkie operacyjne medykamenty
  • najlepiej jak zwierzę pozostanie przez kilka godzin po zabiegu pod obserwacją lekarza na wypadek komplikacji pooperacyjnych, które mogą wystąpić, np. wstrząs anafilaktyczny, arytmia serca, krwawienia lub problemy oddechowe, zatrucie narkozą
  • po operacji nie podajemy pokarmu (aby ewentualne torsje nie rozerwały szwów)
  • woda bez ograniczeń
  • 3-4 godziny po operacji podajemy pokarm, a menu pooperacyjne najlepiej ustalić z lekarzem (dieta rekonwalescencyjna mieszana z dotychczasowym menu, ale w płynnej postaci – pokarm miksujemy z letnią wodą), które przez kilka dni będziemy stosować zanim znów nie wrócimy do standardowego pokarmu, chyba że nie jest wymagana
  • dobrze jest również ustalić leki przeciwbólowe, które możemy podawać przez okres 48 godzin po operacji
  • fretki z reguły nie są zainteresowane swoimi ranami, nie liżą ich… więc nie jest konieczne zabezpieczanie rany opatrunkami, kołnierzami, czy specjalnymi ubrankami pooperacyjnymi (fretki i tak bardzo szybko się z nich „rozbierają”)… zdarzają się fretki mniej zdyscyplinowane, które powinny być pod stałą obserwacją, aby móc szybko zaradzić na „rozprucie”
  • po operacji należy obserwować czy fretka bez problemów oddycha, robi siku i „kupsztale”
  • pamiętaj o wyznaczonej wizycie kontrolnej i zdjęciu szwów (po 7-10 dniach od operacji)

Przeważnie już kilka godzin po operacji lub następnego dnia fretka zachowuje się całkowicie normalnie, może tylko trochę więcej spać i wydawać się bardziej wyciszona, ale to dobry objaw podczas rekonwalescencji… Może również mniej jeść… Ale gdy fretka znów stanie się apatyczna i nie będzie jeść oraz pić, to natychmiast udaj się do lekarza, gdyż będzie to objaw komplikacji pooperacyjnych…

Zdjęcia pooperacyjne samiczki

Na poniższych zdjęciach widzimy jedną z metod szycia pooperacyjnego, tzw. „materac” (jeżeli dobrze zapamiętałam)… Nie polecam tej metody!… Pomijam już fakt, iż tak została zaszyta samiczka po cesarce i miała później karmić maluchy, a jak widzimy sutki są prawie na linii zszycia, co utrudniałoby maluchom ich ssanie, to takie zszycie spowodowało w dwóch miejscach zrosty, a rana dość długo się jątrzyła, pomimo stosowania środków odkażających… ;-(



W przypadku zastosowania standardowego zszycia rany, pokazanego na zdjęciach w fotoreportażu z kastracji, gojenie rany jest szybsze a szwy pewniejsze… ;-)

Zdjęcia pooperacyjne samczyka

Zalety sterylizacji/kastracji

Nieodwracalnym skutkiem operacji jest bezpłodność fretki… Ponad to wyklucza wystąpienie chorób:

  • o podłożu hormonalnym, ale tylko związanym z narządami płciowymi – ropomacicza (samice) i hiperestrogenizmu (samice i samce)
  • nowotworowych – macicy, jajników, sutków (samice) oraz zmniejsza ryzyko nowotworów jąder (samce)
  • ciąż urojonych i urojonego macierzyństwa (samice)
  • mniejsze prawdopodobieństwo wyłysień
  • brak rui i wycieńczenia organizmu z nimi związanych
  • brak znaczenia terenu (samce)
  • mniej intensywny zapach (zwłaszcza samców)
  • mniejsza agresja (samce)
  • większe przywiązanie do opiekuna

Problemy

  • w wyjątkowych przypadkach może pojawić się ruja u samiczek, co może być spowodowane istnieniem tzw. „trzeciego jajnika” – niewielka ilość komórek produkujących estrogeny, rozproszonych w jamie brzusznej (pozostałości jajników) lub działalność nadnerczy – ruję wyciszamy hormonalnie (implant) lub decydujemy się na „drugą” kastrację
  • nietrzymanie moczu – leczone operacyjnie
  • nadprodukcja hormonów, nadczynność nadnerczy, nowotworzenie
  • inne powikłania pooperacyjne

Opinie

  • wykonanie sterylizacji/kastracji przed pierwszą rują nie hamuje procesu dojrzewania fretki
  • wykonany w wieku kilku miesięcy zabieg nie hamuje również wzrostu fretki, gdyż hormony płciowe nie mają wpływu na ten proces, a w przypadku ich braku, co jest następstwem sterylizacji/kastracji są zastępowane hormonami produkowanymi, np. przez korę nadnerczy, które mogą bardziej pozytywnie wpłynąć na rozwój zwierzaka
  • przed sterylizacją samice nie muszą mieć młodych, gdyż ani nie zmniejszy to ryzyka związanego z ropomaciczem, ani nie rozwiąże problemu z ciążami urojonymi oraz nie wpłynie na psychikę (tęsknota za młodymi)
  • wykonanie sterylizacji w późniejszym wieku fretki również jest wskazane, nigdy nie jest za późno na uniknięcie przypadkowych ciąż, czy usunięcie zagrożenia spowodowanego ropomaciczem i innymi chorobom narządów rozrodczych

artykuł by: Il Consiglio Direttivo Di FURETTOMANIA we współpracy z biologiem Silvia Pizzi (Parma)
tłumaczenie: Eva
korekta: Ana

Uwaga!

Większość informacji na tych stronach napisali ludzie, którzy mają duże doświadczenie w hodowli fretek jednak nie są weterynarzami. Wszystkie teksty były konsultowane ze specjalistami. Każda chora fretka powinna natychmiast znaleźć się u wykwalifikowanego i doświadczonego weterynarza, który specjalizuje się w leczeniu fretek. Pamiętaj fretki należą do zwierząt, u których symptomy choroby występują bardzo późno, co może prowadzić do ich nagłej śmierci. Nie próbuj żadnych „domowych sposobów” bez konsultacji ze specjalistą, nawet jeśli jakiś znajdziesz gdzieś w tekście na tej stronie. Informacje tu zawarte mogą powiększyć Twoją wiedzę i wyczulić Cię na niespecyficzne objawy w zachowaniu Twojej fretki, ale pamiętaj niewłaściwa, samemu postawiona diagnoza może decydować o jej życiu. Wszystkie prawa zastrzeżone!

by: Ana na podstawie konsultacji z lekarzem weterynarii panem P. Botko

foto:
1) ferretta.pl
2) syberian monster.pl
© All rights reserved or Some rights reserved, publikacja powyższych zdjęć wymaga zgody autorów 

literatura i linki:
[1] „Tchórz” Marcin Brzeziński, Jerzy Romanowski, 1997
[2] „Hodowla tchórzy” Maria Bednarz, Andrzej Frindt, 1991
[3] „Fretki: warunki zdrowotne, hodowla, rozpoznanie i leczenie chorób” Maggie Lloyd, 1999
[4] „Biology and diseases of the ferret” Fox JG., 1988, 1998
[5] „Ferret husbandry, medicine, and surgery” John H. Lewington, 2000
[6] „Ferret for dummies” K. Schilling, 2007
[7] „How to read your report” Wellness Inc., 1993
[8] „Practical ferret medicine and surgery for the private practitioner” Finkler M., 1993
[9] „Ferret medicine and surgery” Brown S., 1992, 2001
[10] „Ferret breeding” James McKay, 2006
[11] furettomania.com

[12] kastracja (fretka): therios.strefa.pl
[13] sterylizacja samiczki (kotki): miau.pl
[14] kastracja samczyka (kota): koty.rokcafe.pl
[15] metody sterylizacji/kastracji: wet.pl

   

  • gysar

    dalej nie wiem kastrowac ,czy nie
    napisales za i przeciw
    a jakie jest twoje zdanie

  • moje zdanie jest od lat niezmienne… jestem przeciwna kastracji, jeżeli nie wymaga jej stan zdrowotny fretki… ;-)

    próbujemy adoptować fretki do zupełnie innego, wręcz wrogiego dla nich środowiska… ponadto chcemy, te zarąbiste zwierzęta, dostosować do naszych oczekiwań, a nie na odwrót… przez kastracje chcemy pozbyć się chociażby zapachu, zamiast go po prostu polubić… ;-)

    podejmujemy różne działania, niestety nie zastanawiając się nad ich późniejszymi konsekwencjami… w tej chwili jest już wiadomo, że fretki kastrowane dość szybko zaczynają chorować na nadnercza, których już nie można wyleczyć… więc jeżeli:

    – samica nie ma ropomacicza, hiperestrogenizmu lub nowotworów narządów płciowych i listw mlecznych to kastracja nic nie zmieni (ani zachowania, ani zapachu – może minimalnie)

    – samiec nie jest zbyt agresywny, nie ma hiperestrogenizmu lub nowotworów narządów płciowych to kastracja może i zmieni jego zachowanie oraz zapach, ale z pewnością zafunduje mu również nadczynność nadnerczy

    kiedyś nie mieliśmy alternatywy, teraz mamy w postaci SUPRELORINU, każdemu zalecam w pierwszej kolejności zastosowanie tego implantu, który może być stosowany kilkukrotnie… po całkowitym wchłonięciu poprzedniego, implantujemy kolejny… operację chirurgiczną zawsze możemy przeprowadzić, gdy będzie niezbędna dla życia fretki… ;-)

    jak na razie implant nie ma żadnych negatywnych skutków ubocznych (nie odnotowuję takich, czy to z obserwacji własnych fret z implantem, czy z doniesień innych opiekunów, którzy już go zastosowali), na pewno poprawia gospodarkę hormonalną organizmu fretki i jest dodatkowo skutecznym środkiem antykoncepcyjnym… niestety nie jest lekiem i nie poprawia zdrowia w przypadku fretek już chorych na nowotwory (więc, także w przypadku nowotworów nadnerczy nie spowoduje ich cofnięcia)…

    z pewnością bytowanie fretek z wszczepionym implantem jest o niebo lepsze, niż fretek w przedłużających się rujach… ale należy pamiętać, że nie sam implant wpływa na stan zdrowia fretek, ale również inne czynniki, tj.:

    – odpowiednia higiena, niezbędna do przeciwdziałania różnym zakażeniom bakteryjnym

    – odpowiednie żywienie, niezbędne do poprawnego funkcjonowania układu krwiotwórczego i innych

    – odpowiednie warunki bytowe, niezbędne do zachowania sprawności i zdrowia fizycznego (czas wybiegu, same wybiegi, woliery, klatki)

    dopiero całość naszych działań, oczywiście tych odpowiednich będzie wynikową, odzwierciedlającą się w zdrowiu naszych fretek… ;-)

  • gysar

    no to mnie przekonalas, tez jestem zwolenniczka wszystkiego co zgodne z natura. wlasciwie, to jesli chlopcom nic nie bedzie, to nawet tego implantu nie chce im zakladac. na razie sa mali, moze zmienie zdanie pozniej. nigdy nie mialam chlopcow same dziewczynki.
    swoje dziewczynki sterylizowalam, ale tylko jedna bo miala cieczke permanentna.
    jak kupujesz fretki z domowej hodowli to w umowie masz sterylizacje i karmienie sucha karma.

  • nie kupiłabym z hodowli, która umownie wymusza karmienie fretki suchym żarciem… ;-|

  • gysar

    sterylizacja, karmienie karma i imie na litere, np. d

  • jednym słowem… nic dodać, nic ująć… ;-(

  • chyba musze chlopców wyciszyc. stali sie agresywni w stosunku do siebie, maja cale plecy pogryzione, gwalca sie wzajemnie no nie zupelnie gwalca, ale trzymaja sie za karczycha i chyba onanizuja na plecach brata, czy ten suprelorin jest dla chlopcow?

  • anathea

    To naturalna kolej rzeczy, że samczyki zaczynają gre godową, w tym okresie należy je rozdzielić, oddzielne klatki i oddzielne bieganie (turnusy na zmianę), albo wszczep im implant SUPRELORIN… wycisza na około 2 lata, później można kolejny… ;-)

  • Stosowałaś ten implant, wiesz czy działa? bo ktoś pisal, ze nie zadzialal a kosztuje drogo

  • anathea

    Tak… moje trzy „laski” mają wszczepione, jak dla mnie rewelacja… Przypadek, że nie zadziałał, to chyba tylko wtedy, gdy implant wypadnie…

    Zachodni naukowcy są bardzo pozytywnie nastawieni i implant stał się dość popularny… zapoczątkował go holenderski weterynarz jakieś 10 lat temu… ;-)

  • Ja mam chłopców i ciekawi mnie jak to na nich zadziała

  • anathea

    Implant działa tak samo na samice jak i na samce… ;-)

  • Kinga

    Masz przepiękną fredzie ;)